Poprawa poprawy obrony Balladyny?
Niedawno mogliście podziwiać moje występy w roli adwokata, co prawda dwukrotnie w tej samej sprawie, lecz jak się okazuje i tak niewystarczająco. Po oddaniu pierwszej pracy, prawdziwej ambrozji dla inteligentnego ucha wychwytującego wszelkie ironie i metafory, miałem nakaz wykonania poprawy, która według mojej pani powinna być bardziej uroczysta i mniej ironiczna. I choć mój kunszt nie został doceniony, wiedziałem, że to po prostu szkoła, a nie ogród rozwoju. Wykonując poprawę chciałem za wszelką cenę przedstawić moje argumenty w sposób stosowny i z przekonaniem o dobrze wykonanym zadaniu poddałem ocenie moją wyczerpującą pracę. Ku mojemu zaskoczeniu polonistka po raz drugi podkreśliła nadmiar ironii i wystawiła ocenę dobrą z minusem. Łapiąc tak przygnębiającą notę, kompletnie nieadekwatną do wykonanej pracy nie mogłem czuć się sprawiedliwie. Ale w tej historii nie byłoby nic nadzwyczajnego - przecież na co dzień dochodzi do niesprawiedliwego oceniania, słyszałem o przypadku, w którym ...