Ignacy Rzecki - ostatni polski romantyk
Ignacego Rzeckiego, „ostatniego romantyka”, czytelnik poznaje przede wszystkim przez karty jego pamiętnika (formę znacznie bardziej romantyczną, niż opowiadanie obiektywnego narrator), zawartego w „Lalce” Bolesława Prusa. Szczegóły z życia rodu Bonaparte, detaliczne opisy ułożenia mebli w sklepie, relacje z bieżących wydarzeń czy obszerne dygresje polityczne, choć niezaprzeczalnie fascynujące, wyłaniają przykry obraz człowieka, dla którego nie ma już miejsca w postępującej rzeczywistości, a to ze względu na przynajmniej kilka niezbywalnych cech starego subiekta.
Ze stron jego pamiętnika najsilniej
przebija zakorzenienie Rzeckiego w przeszłości. Od 25 lat mieszka w skromnym
pokoju przy sklepie Wokulskiego, otoczony poniszczonymi meblami. Nosi także
niemodne ubrania z widocznymi śladami długiego użytkowania. Oznaki zamknięcia
się w zeszłej epoce nie są oczywiście wyłącznie fizyczne – Rzecki od dziecka
jest bonapartystą, a jego poglądy nie zmieniają się poddane próbie czasu i zmieniającej
się rzeczywistości, której stary subiekt stara się nie zauważać. W jego
postępowaniu widać także strach przed zmianami, czego najlepszym przykładem
jest ucieczka z pociągu, który miał zawieźć Rzeckiego na wyczekiwany przez 25
lat urlop, który byłby równoznaczny ze zmianą otoczenia i rytmu życia.
Było to dla Rzeckiego szczególnie
trudne, ponieważ od kilkudziesięciu lat praktycznie każdy dzień subiekta
wyglądał identycznie, a jego centralnym punktem była oczywiście praca w sklepie
galanteryjnym. Do swoich obowiązków Rzecki podchodził bardzo sumiennie,
stawiając wysokie wymagania zarówno sobie, jak i pozostałym subiektom. Wszelkie
odchyły od normy otwarcie krytykował, co odbijało się na relacjach ze
współpracownikami, którzy traktowali go z rezerwą. Dużo poważniejsze
konsekwencje wyciągał jednak z własnej niesubordynacji – gdy spóźnia się do
pracy po upiciu się poprzedniego dnia, odczuwa wyrzuty sumienia, których nie
potrafi znieść. Pracy nie traktował jednak jak przykrej konieczności,
przeciwnie, uważał ją za powinność każdego człowieka i źródło życiowej
satysfakcji. Gdy więc zauważa, że po ograniczeniu jego obowiązków jako subiekta
sklep prosperuje, popada w apatię, którą wzmagają zarzuty Szlangbauma o
nieuczciwości Rzeckiego.
Główną zewnętrzną przyczyną tej
psychicznej zapaści starego subiekta jest nieracjonalne postępowanie
Wokulskiego – jedynego przyjaciela Rzeckiego. Ignacy zabiega o dobro „Stacha”
(jak nazywa Wokulskiego w swoim pamiętniku), przede wszystkim troszcząc się o
interesy przyjaciela i próbując znaleźć mu odpowiednią partnerkę. Rzecki nie
dostrzega jednak zmian zachodzących w Wokulskim, nie wierzy, że przyjaciel
mógłby podporządkować całe swoje życie staraniom o względy Izabeli. Jako że sam
nie przeżywa wewnętrznych zmian, nie potrafi zrozumieć tak silnego wpływu
kobiety na życie przyjaciela, a przedkładanie miłości nad interesy jest dla
niego zbyt abstrakcyjne i nieprzystające do Stacha, którego subiekt stara się
zamknąć w zrozumiałe dla siebie ramy.
Rzecki w swoim pamiętniku dużo miejsca
poświęca rozważaniom politycznym, których główną osią narracji jest
bonapartyzm. Jego polityczny idealizm objawia się zapewnianiem o wielkości rodu
Bonaparte czy wiarą w wyzwolenie Polski za sprawą Napoleona IV. Ślepe
przekonanie o słuszności swoich idei nie maleje nawet w świetle informacji o
śmierci wspomnianego księcia. Choć miewa chwile zwątpienia, przez większość
powieści wierzy też w porządek świata, celowość podejmowanych działań czy
wartość ciężkiej pracy. Nie dostrzegając zmian zachodzących w jego jedynym
przyjacielu, stale wierzy także w niepodległościowe zapędy Wokulskiego, który
jego zdaniem wyjeżdżał za granicę w celach spiskowych, maskując je
działalnością biznesową.
Doktor Szuman nazywa Rzeckiego „ostatnim
romantykiem”, i faktycznie starego subiekta można uznać za ostatniego
przedstawiciela tej słusznie minionej epoki. Rzecki reprezentował nawet pewne
cechy bohatera romantycznego – patrzył na świat przez pryzmat swoich marzeń
(związanych z rodem Bonaparte), walczył o niepodległość kraju (podczas Wiosny
Ludów), nieszczęśliwie kochał (o czym mówi zaledwie szczątkowo), był
osamotniony i wyobcowany ze środowiska, a ostatnie lata jego życia nadały jego
postaci tragizm. Tendencje narodowo-wyzwoleńcze i idealizm polityczny były efektem
wychowania, które od najmłodszych lat wpajało mu przekonania, które przez brak
konfrontacji na wczesnym etapie rozwoju zostały w nim do końca życia.
Jego nadzieje są jednak złudne, nie
spełniają się, ale wiara w nie to jedyne, co pozostało Rzeckiemu. Stary subiekt
zdecydował się hibernować w przeszłej epoce, otaczając się przedmiotami i
osobami, które mu ją przypominały. Nie dostrzega zmieniającej się za oknem z wypłowiałą
firanką rzeczywistości, jest głuchy na wszelkie oznaki zmian, zagłuszane przez
melodię Marszu Rakoczego, który akompaniował także jego łabędziemu śpiewowi, w
którym nawet rozczarowanie ostatnimi miesiącami nie wyzwoliło bolesnych
wniosków. Nawet wówczas nie zburzył idei w których zamurował się kilkadziesiąt
lat wcześniej.
Komentarze
Prześlij komentarz