Imię Róży, czyli perypetie miłosne mniejszości

Zbiorowe akty kazirodcze, gwałty, morderstwa, tortury, palenie dzieci, sprzedawanie własnego ciała dla zwierzęcych wnętrzności, miłosne zakręty, łamanie ślubów zakonnych, zdrada, modlitwa, zazdrość, rozpacz, kusząco ogoleni młodzi mnisi, intrygi, ogromna żądza wiedzy i ukojenia cielesnego, trucizny, przesłychania, dochodzenie (tudzież: poszukiwanie tożsamości mordercy), ślepota, spryt, chęć zdobycia władzy, poszukiwanie konia, syr w zasmażce, krew, labirynt, lubieżność, walka z czasem, Antychryst, dysputy, płacz po wyjściu z celi, surowa spowiedź, niedomówienia, wisząca w powietrzu niepewność, przeczucie zbliżającej się grozy, groch w ustach, zagadki Symfozjusza, uderzanie członkami o cudzy członek i wreszcie jeden wielki spisek przeciw ciekawości. Tak po krótce, może lekko wymijająco, opisać można powieść Umberto Eco, który nie szczędził sobie krwawych opisów, dwuznacznych synonimów, czy bezpośredniego opisywania ciemnych stron światła latarni. Sugestie, intrygi i zwroty akcji stosowane przez tego włoskiego pisarza przeszły już do miana legendy, choć on sam wolał skupiać się na miłosnych trójkątach mnichów, smażeniu sera, przepraszam, syra w zasmażce, a rozbudowane i zawiłe opisy wzbogacać osobliwymi smaczkami, którymi chętnie delektuje się bystry czytlenik. Nie mnie jednak oceniać jego zapatrywania. Wprost przeciwnie jest z jego powieścią, którą to przeanalizuję na wielu płaszczyznach i z rozkoszą rozłożę na czynniki pierwsze treści, które zwracają uwagę dzisiejszego czytelnika. Podobną formę przybrała moja wypowiedź o "Balladynie" (klik), więc jeśli jesteście ciekawi - zachęcam do przeczytania. W tym roku "Imię Róży" jest jedną z lektur znajdujących się w zakresie zagadnień do II etapu konkursu kuratoryjnego z języka polskiego dla gimnazjonów, więc w swoich rozpatrywaniach uwzględnię kilka przydatnych nań informacji. Ażeby już nie przedłużać, czas na przedstawienie postaci.

Znalezione obrazy dla zapytania imie róży

Wilhelm z Baskerville -  niezwykle bystry, spostrzegawczy i przenikliwy Franciszkanin. Nieraz budzi podziw swoim metodycznym dociekaniem prawdy w sposób rozumny, naukowy. Jego umysł rozwiązuje zagadki szybciej niż on sam pali zioła "pomagające mu w refleksji" (nawet się samolub nie chciał podzielić ze swoim uczniem).
Adso z Melku - uosobienie naiwności i niedoświadczenia. Był jednak bardzo pomocny w śledztwie. Świetna przynęta na niegodziwe spojrzenia spragnionych zakonników. Podczas wielu rozmów uczonych stoi z boku nie wpływając na tok konwersacji. W przypływie słabości przyjmuje wdzięki sprzedajnej niewiasty.
Abbon (opat) - świadom napięcia unoszącego się w jego opactwie oraz zaniepokojony śmiercią Adelmusa zleca Wilhelmowi prowadzenie cichego śledztwa, nie dając mu w pełni wolnej ręki (tak ze trzy palce). Zwolennik narodowościowego porządku w strukturze władzy opactwa (narodowościowo czyste opactwo!). Ginie uwięziony w przejściu do biblioteki.
Adelmus - młody mnich, który swoim ciałem uraczył Berengara żeby zaspokoić ciekawość. Chciał bowiem zgłębić sekret biblioteki. Oburzony własnym czynem wybiegł z celi by iść wyspowiadać się, a że trafił na niesprzyjającego spowiednika, który nie chciał go rozgrzeszyć, w stanie podobnym do widma popełnił samobójstwo. Dodam jeszcze, że przez swoje wdzięki mógł mieć każdego mnicha w opactwie.
Bencjusz - Nie chcę tracić na niego miejsca w poście, więc powiem tylko że był niezwykle irytujący i ukradł zatrutą księgę z pracowni Seweryna.
Berengar - istny przykład na to, jak produktywnie zastosować nabytą wiedzę. Sekretami biblioteki podzielił się z Adelmusem w zamian za rozkosz cielesną. Był trzecią ofiarą i w imię trzeciej trąby apokalipsy sprawił, że woda stała się gorzka.
Sprzedajna niewiasta - nie wiele mam do dodania - tak zarabiała na życie.
Hubertyn - niezwykle szemrana postać. Przyjaciel Wilhelma.
Jorge - nazwany przez Wilhelma wcieleniem diabła. Był uparty, nie znosił sprzeciwu, swoje poglądy uważał za niepodwarzalne. Przejawiał nie lada spryt, świetną pamięć oraz specyficzne metody działania pod presją czasu (nie przemawia do mnie jedzenie zatrutych kartek). Nie chciał udostępniać skarbów biblioteki innym mnichom. Wolał zniszczyć wszystkie księgi niż dać możliwość czerpania z nich wiedzy przez niegodnych. Przyczynia się do wszystkich aktów zbrodni, o któych mowa w utworze.
Malachiasz - istna marionetka w rękach Jorge. Wykonuje wszystkie jego rozkazy dotyczące biblioteki bez zadawania zbędnych pytań. Zdradza przeszłość Remigiusza podczas przesłuchania.
Mikołaj - szklarz
Remigiusz - były dulcynian, razem z Salwatorem rozkręca w opactwie dom publiczny. Przyznaje się do wszystkich zbrodni podczas przesłuchania.
Seweryn - herborysta. Odnajduje utrutą księgę, a odkrycie przepłaca życiem.
Wenancjusz - tłumacz tekstów greckich, z jego rękopisu Wilhelm dowiaduje się o tajemnicy biblioteki i zakazanej księgi. Ginie jako drugi w kolejności.
Salwator - chodząca brzydota mówiąca zarówno każdym, jak i żadnym językiem. Były dulcynian. Dostarczał kobiety Remigiuszowi i prowadził dziwne rytuały z udziałem zwierząt,

Poza wieloma zagadnieniami filozoficznymi, które wypełniają strony powieści Umberto Eco oraz przeplatającym je wątku kryminalnym, utwór przedstawia funkcjonowanie zakonu w bardzo niekorzystnym nań świetle. Weźmy choćby stosunek mnichów do życia zwykłych ludzi, to, że głoszą ubóstwo, a bardzo niewiele ze swoich dóbr przekazują biedniejszym. Przedstawiają też wobec nich brak szacunku, a sami nie przestrzegają ślubów, które miały ich czynić lepszymi. W pełni męskie towarzystwo nie wpływało dobrze na zakonników. Brak przeciwnej płci sprawiał, że co młodszy mnich był obdarowywany nielada niewygodnymi spojrzeniami ze strony starszych duchownych, których nawet śluby zakonne nie powstrzymywały przed uleganiem gładko ogolonym twarzom nowicjuszy. W jednym z rozdziałów możemy przeczytać, że Adso, będąc jeszcze w Melku, dostawał od pewnego starca liściki z wierszami, jakie człek świecki poświęca kobiecie. Myśli te Adso przedstawiał za młodu, lecz jego zdanie poddane perspektywie czasu zmieniło się o 180 stopni. Dając upust swojej wyobraźni pisał, jakie to uczucia targają nim gdy zobaczy młodego mnicha jeszcze pozbawionego zarostu, czystego i świeżego niczym dziewczę.
W kobiecie jednak mnisi doszukiwali się jeszcze większego zła. Adso wyrażał ogromną aprobatę, że ślub zakonny trzyma go "od tego gniazda zła, jakim jest ciało kobiety". Wylęgarnia zła, groźna jak zbrojne zastępy jest jednym z częstszych rozmyślań młodego mnicha.
Pragnienie cielesne zbierało myśli chyba wszystkich mnichów, a grzechu tego doszukiwał się też Hubertyn. Kiedy to Adso wybrał się do niego z prośbą o radę i rzekł, że coś go niesamowicie trapi, dobry przyjaciel Hubertyn objął nowicjusza i głosem, którego nie chciałbym usłyszeć zapytał młodego mnicha, czy ten pragnie rozkoszy cielesnej. W pełni uzasadnione było wówczas zmieszanie Adso.
Kończąc już ten niezbyt smaczny temat i zamykając temat osobliwych spostrzeżeń wspomnę tylko, byście czytając tę książkę zwrócili uwagę na kwestię stolca papieskiego, jak nazwany został oczywiście tron piotrowski. Miejcie się więc na baczności, gdy następnym razem słyszeć będziecie jaka to afera wybuchła w średniowieczu podczas sporu o tron. Jest to bowiem równej wagi jak zabieganie o stolec.

Dziękuję za uwagę. Słowem zakończenia powiem tylko, że "Imię Róży" to cudo nie książka, a moje spostrzeżenia to napar z ów kwiatu, cuda i wybitnego dzieła sztuki współczesnej. Dzielcie się więc nimi jak mnisi wzajemnie dzielą się swoimi urokami ciała.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ciekawiej o "Balladynie"

Obrona Balladyny

Czyżby tylko zbierzność zdarzeń? Dobrawa, a Księżniczka Leia