Druga muza #1
Oto pierwszy post z serii „Druga muza” ,w której to będę
podrzucał kawałki, które poruszyły moje serce niczym dobra literatura. Muzyka
jest moją drugą muzą zaraz po literaturze i myślę, że to połączenie jest
naprawdę ciekawe i wpisy z tej serii będą wyjątkowe i pokażą Wam czego słucham,
gdy tworzę posty, wspinam się na wyżyny filozofii i jak się ostatnio okazało
rysuję… Będę starał się przybliżyć Wam nieco tekst piosenki jak i jej autora.
Wpisy z tej serii również będą pojawiać się sporadycznie, gdyż ciężko wyczuć
kiedy usłyszę piosenkę, która w chwilę później znajdzie się u mnie na
telefonie. Jeśli chodzi o gatunki muzyczne, które preferuję jest to głównie
rock, ale otwarty na różne gatunki muzyczne i różnych wykonawców przechodzę
przez gąszcz utworów, którymi jesteśmy zasypywani przez cały dzień. Stworzyłem
tę serię, gdyż uważam, że bardzo ciekawie jest poznać piosenki, na które nie
zwracało się uwagi w innym świetle oraz poznać czyjeś zdanie na ich temat. W
tym poście przedstawię piosenkę zespołu z szesnastoletnim stażem założonego w
stolicy Wielkiej Brytanii. Szczególnie zaciekawiła mnie wszechstronność
członków tej ekipy, gdyż oprócz perkusisty trzej gitarzyści (jeden na basie)
oprócz operowania gryfem posiadają zdolności wokalne, a te dwie umiejętności
nie zawsze idą ze sobą w parze. Jednak głównym wokalistą jest Justin Howkins
(gitara). Piosenką, która szczególnie poruszyła mnie jest utwór „The last of
our kind”, czyli „Ostatni w naszym rodzaju”. Kiedy zobaczyłem tłumaczenie tej
piosenki stała mi się ona jeszcze bliższa i chyba dożywotnie zajęła miejsce w
moim sercu. „The last of our kind” mówi o osobach, które jako jedyne przetrwały
będąc sobą, choć część przedstawicieli ich rodzaju odeszła w nieopisanych
okolicznościach. Podmiot liryczny mówi także, że niezależnie od trudów,
przesłaniających niebo strzał i nieustającej walki o przetrwanie zawsze
przetrwają i powstaną, bo są jedynymi w swoim rodzaju. Pod względem muzycznym –
oprawy oraz wokalu jest to bardzo wysoka półka, a jeśli chodzi o przekaz ma on
znaczenie metaforyczne, drugie dno, dzięki któremu przedarł się przez kurzawę
czteroakordowych utworów podbijających Internet. Piosenka ma charakter
buntowniczy, a za razem podniosły, dumny, który idealnie odwzorowuje tekst
piosenki. Duża grupa osób rozumie ten utwór jako przekaz „My jesteśmy jedynym
zespołem godnym rocka”, a w mojej opinii jest to odważne stwierdzenie, które ma
jednak potwierdzenie w piosence, choć nie tak wyraźne i przekaz tej piosenki
jest bardzo względny. Poniżej zamieszczam link do nagrania na Youtube oraz do
tekstu z tłumaczeniem.
Jako, że jest to inauguracyjny wpis z tej serii myślę,
że aby lepiej się przyjęła i z charakterem wstąpiła do moich szeregów
tematycznych powinienem przedstawić w niej dwie szczególnie mi bliskie
piosenki. Druga piosenka może pochwalić się taką samą długością bytu na
Youtubie oraz sześciokrotnie większą oglądalnością. Jest to utwór wokalisty,
multiinstrumentalisty i autora tekstów urodzonego latem 1964 roku. Trzeba
przyznać, że pomimo dość długiego bytu na scenie trzyma się całkiem dobrze,
cały czas tworząc i rozwijając się muzycznie. Szczyt swojej kariery przeżywał w
zespole Soundgarden rozwiązanego dziewiętnaście lat temu, który jednak ogłosił
reaktywację w 2010. Piosenka o której mówię to utwór z płyty Higher Truth – Nearly Forgot My Broken Heart. Piosenka utrzymana w
tonacji d moll rozpoczyna się bardzo ciekawym intro granym na harmonijce, które
wprowadza nas w nastrój piosenki i dodaje tajemniczości teledyskowi, który nie
tylko w moim odczuciu jest naprawdę wysokiej klasy. Jeśli chodzi o tekst nie ma
się za bardzo co na jego temat rozpisywać, ale jest to kawał dobrej roboty.
„Nearly Forgot My Broken Heart” daje nam masę odczuć muzycznych – rozpoczyna
się delikatnie nie strojącą mandoliną, do której stopniowo podłączają się
kolejne instrumenty w idealnym wyczuciu. Występuje tam również solówka
gitarowa, która choć do klasy światowej nie należy ciekawie łączy się z resztą kompozycji.
Jest to piosenka, która szczególnie mnie poruszyła i zdobyła miejsce na
telefonie w rekordowym tempie. Poniżej znajdują się linki do tekstu i nagrania.
Życzę ciekawych doznań muzycznych i mam nadzieję na ciepłe przyjęcie nowej
serii, którą mam zamiar sukcesywnie kontynuować nie tylko poszerzając horyzonty
wiedzy muzycznej, ale również relaksu, który przy przedstawionych przeze mnie
piosenkach mija szybko i dodaje sił do dalszej pracy. Dziękuję za uwagę i
żegnam.
Komentarze
Prześlij komentarz