Do Waszych wędrówek umysłu


Witam. Ostatnio począłem dużo się zastanawiać i jak w wielu przypadkach te najbardziej błyskotliwe myśli przychodziły tylko z wodą spod prysznica i często zmywały się ze mnie za pomocą ręcznika. Postanowiłem więc, że może warto zastanowić się, co tak naprawdę mogę uznać w swoim życiu za tę życiodajną wodę, którą można przytoczyć to nektaru podawanego z ambrozją, a co jest ręcznikiem, który głównie hamuje moje myśli, postanowienia, aspiracje, ambicje i przebłyski, którymi chciałbym zapełnić całe swoje życie. Doszedłem do wniosku, że strumień wody i jej temperaturę jestem w stanie regulować, ale to co oczyszczalnie ścieków dają nam w kranach jest czymś nieuchwytnym dla przeciętnego człowieka. Po dłuższej analizie jestem jednak w stanie decydować, czy woda, na którą każdego dnia jestem skazany wsiąknie we mnie, czy jednak w tym przypadku niezbędny będzie ręcznik, dzięki któremu pozbędę się brudnej cieczy, która w nie jest mi potrzebna w najmniejszym stopniu. Jeśli pada na Ciebie brudna woda i zmniejsza naładowanie Twoich baterii, dzięki którym masz odwagę sięgać w najciemniejsze zakamarki wielkiej tajemnicy, którą jest życie staraj się zmniejszyć strumień wody i jak najszybciej wyjdź spod prysznica i spróbuj zapomnieć, a wodę, która pójdzie w zapomnienie wytrzyj w czarny ręcznik, aby nie pozostał po niej żaden ślad i nic nie dopuszczało Cię do wspomnień o niej. Jeśli jednak spod prysznica leci na Ciebie czysta woda postaraj się jak najwięcej wyciągnąć z tej kąpieli, bo nie wyczynem jest słuchać mądrych rzeczy i nie osiągnięciem jest kiedy kwadrans zastanawiałeś się nad pysznym nektarem, który udostępnił Ci na ten jeden dzień świat, lecz wyczynem jest, kiedy to połączenie tlenu i wodoru, który dostałeś na ten jeden dzień nie pójdzie w zapomnienie razem z brudną wodą. W moich przemyśleniach ręcznik jest pomimo pozorów jest przedmiotem pozytywnym, gdyż odpowiednio użytkowany potrafi hamować wiedzę bez pokrycia, kłamstwa oraz koszmarne myśli i potrafi również działać jak gąbka Twojej wiedzy do której doszedłeś z niewielką pomocą wody i pochłaniać informacje. Ważne jest, aby „kuć żelazo puki gorące”, czyli skorzystać z mokrego od idei ręcznika zanim wyschnie nie pozostawiając po sobie niczego więcej niż ta dziwna pustka w głowie i uczucie, że mieliście tak wielką władzę na wyciągnięcie ręki, ale ręka okazała się za krótka. Jak już wcześniej wspominałem nie mamy kontroli nad tym, co puszcza na nasz dostawca wody, ale takich dostawców jest wielu. Mamy prawo się pomylić, wybrać nieodpowiedniego koproducenta, ale gruntem jest, aby nie związać się z nim wieloletnią umową, jak paktem z diabłem, ale znaleźć takiego, który patrzy na wszystko obiektywnie, ale nigdy nie dopuści Cię do brudnej wody. Oczywiście dostawcą wody jest źródło, które uważamy za właściwe, któremu ufamy i od niego pobieramy informacje, które są wodą i czasem sprawdzone źródło nie jest dostawcą obiektywnego towaru, czystej, pełnej minerałów wody. A jeśli wybierzemy dla siebie dobrą wodę w kranie nic nie stoi na przeszkodzie, aby traktować ją jako wodę pitną i zdobywać jeszcze więcej za taką samą cenę. Więc może jeśli macie dobrego dostawcę wody, które daje Wam dobry i sprawdzony towar – objawia się to geniuszem pod prysznicem – może należy poczekać chwilę z ręcznikiem i napisać coś mądrego… Ale to pozostawiam do Waszej refleksji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ciekawiej o "Balladynie"

Obrona Balladyny

Czyżby tylko zbierzność zdarzeń? Dobrawa, a Księżniczka Leia